menuleft

Na Zawrat z Hali Gąsienicowej

panelright
Szlak na przełęcz Zawrat
Szlaki niebieski szlak
Czas przejścia 2h 25'
Odległość 4,5 km
Najwyższy punkt Zawrat - 2159 m n.p.m.
Różnica wysokości 659 m
Trudność skala trudności
Ubezpieczenia łańcuchy i klamry
Zobacz też Czarny Staw G. Przełęcz Zawrat Dokładna galeria szlaku

Trasa Szlak Czas
Schronisko Murowaniec (1500 m)
Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m)
niebieski szlak 30'
Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m)
Zmarzły Staw pod Zawratem (1788 m)
niebieski szlak 50'
Zmarzły Staw pod Zawratem (1788 m)
Zawrat (2159 m)
niebieski szlak 1h 05'


Zawrat należy do najbardziej popularnych przełęczy w polskiej części Tatr. Dostępny jest od Świnicy, Doliny Pięciu Stawów Polskich i Doliny Gąsienicowej. Właśnie droga od schroniska "Murowaniec" wydaje się najbardziej ciekawa, a chwilami wręcz tajemnicza, gdyż masyw Zawratu przez większość dnia skutecznie zasłania słońce - szlak zazwyczaj jest w cieniu. Zdecydowanie trudniej wchodzi się tędy niż z Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Schronisko na Hali Gąsienicowej (1500 m) - Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m) niebieski szlak 30'

Po wyjściu ze schroniska na Hali Gąsienicowej dostrzegamy kilka drogowskazów; my kierujemy się w prawo niebieskim szlakiem, następnie odbijamy w lewo. Około pół godziny później dochodzimy do Czarnego Stawu Gąsienicowego (łatwy marsz po kamiennych płytach). Tutaj możemy chwilę odpocząć i podziwiać piękne widoki (jak na dłoni Kościelec i grań Orlej Perci).

Droga na Czarny Staw Gąsienicowy Specyficzny chodnik. Docieramy nad Czarny Staw Gąsienicowy.
Czarny Staw Gąsienicowy (1624 m) - Zmarzły Staw pod Zawratem (1788 m) niebieski szlak 50'

Na skrzyżowaniu przy stawie kierujemy się w lewo i dalej idziemy niebieskim szlakiem (w prawo zielony na przełęcz Karb). Droga prowadzi wokół lustra jeziora po kamieniach i nie powinna sprawić żadnych trudności. Jest bardzo przyjemnie. Po pewnym czasie dostrzegamy początek żółto znakowanej trasy na Skrajny Granat. Oczywiście nie skręcamy, dalej idziemy kamiennym chodnikiem.

Obchodzimy Czarny Staw Gąsienicowy. Blisko Stawu, przed nami widać Kościelec. Kamiennym chodnikiem.

Później jednak trasa pnie się mocno w górę lekkimi zakosami, przez co jesteśmy zmuszeni do większego wysiłku. Niebawem pojawia się pierwsza przeszkoda - przed nami mała wspinaczka po skałach. Następnie wędrujemy znowu prostą dróżką, aż w końcu zauważamy tabliczkę, dzięki której dowiadujemy się, że do celu pozostało 65 minut. W tym miejscu rozpoczyna się również żółty szlak na Kozią Przełęcz.

Przed nami mała wspinaczka po skałach. Zaraz skrzyżowanie szlaków. Za niebieską strzałką.

Chwilę potem po raz kolejny podchodzimy po głazach. Na szczęście szlak jest doskonale oznakowany. Wkrótce trasa wyraźnie łagodnieje. Mijamy właśnie z lewej Zmarzły Staw, do którego podejść można jedynie z wcześniej wspomnianej trasy na Kozią Przełęcz.

Zmarzły Staw pod Zawratem (1788 m) - Zawrat (2159 m) niebieski szlak 1h 05'

Droga dalej biegnie przez piarg Zawratowego Żlebu. Jeszcze przez pewien czas spokojnie. Najpierw gruzowisko, a później chodnik. Teraz bardzo dobrze widać Zawrat. Łatwa droga nie może trwać wiecznie. Wkrótce robi się stromo. Wchodzimy po coraz większych kamieniach, aż dochodzimy do charakterystycznej wąskiej rynny, za którą szlak zakręca w prawo. Za chwilę dostrzegamy pierwsze łańcuchy.

Wchodzimy po głazach. W prawo! Widzimy pierwszy łańcuch.

Wchodzimy teraz po skalnych płytach i stopniach. Kilka minut później stajemy przed skalną ścianą, z której świetnie widać poręcz ułożoną z trzech klamer. Trzymając łańcuch w dłoni przechodzimy na lewą stronę. Następnie wspinamy się (także z użyciem łańcucha) po spiczastych skałkach, aż osiągamy upragnioną poręcz. Wspomniane wyżej klamry w wymierny sposób ułatwiają pokonanie wąskiej półki skalnej. W gruncie rzeczy gdyby ich nie było, nie dałoby rady złapać się niczego innego.

Podciągamy się. Poręcz z klamer. Wąska półka skalna pod klamrami.

Za tym emocjonującym miejscem skręcamy ponownie w lewo, towarzyszy nam przez chwilę spora ekspozycja, dalej wchodzimy po łańcuchach. Po kilku metrach jednak wychodzimy na bezpieczny teren, najpierw pokonujemy kilka formacji skalnych, a chwilę później stawiamy już kroki po łagodnym chodniku. Jednakże zaraz znowu robi się niebezpiecznie. Z pomocą kolejnej klamry osiągamy półkę, a dalej idziemy, trzymając się łańcucha i ściany. Zaraz będzie bardzo ciasno i wąsko, wchodzimy bowiem w skalny żleb. Ale bez paniki, jeżeli łańcuch nie wyślizguje nam się z rąk, to nie może się stać nic złego.

Przez skały. Klamra ułatwia przejśc. Wchodzimy w skalny żleb.

Uważnie stawiamy kroki, szlak teraz przypomina skalną rynnę (po lewej przepaść). Powoli nabieramy wysokości i delikatnie zakręcamy. Przed nami większe głazy i skalne wyrwy. Trzeba bardzo uważać ponieważ często skały w tym miejscu są śliskie i mokre. Po solidnej wspinaczce wychodzimy ze żlebu i podążamy przez chwilę ścieżką blisko skał.

Łańcuch pomoże. A z tyłu... Wychodzimy ze żlebu .

Nagle robimy silny zakręt w prawo, musimy się podciągnąć i wdrapać na skalną półkę (cały czas mamy do pomocy łańcuch). Idziemy teraz w miarę wygodnie i bezpiecznie po spadzistych płytach trzymając się blisko skalnej ściany z lewej strony. Po kilkunastu metrach szlak się jednak bardzo zwęża, pod nogami mamy sporo małych i śliskich kamieni. Wędrujemy teraz blisko przepaści i docieramy do skalnego kominka. Z lewej łańcuchy, a z prawej pochylone ukośne skały. Także i tutaj trzeba przemyśleć każdy krok, tym bardziej, że w pewnym momencie znajdujemy się tuż przy urwisku.

Po wpinacze, dalej wąska i piarżysta ścieżka prowadzi nas do ostatniej, ale chyba największej pod względem technicznym trudności. Jest to prawie pionowa ściana (spore wcięcie w skałach), na szczęście z łańcuchem jest to zadanie wykonalne. Musimy jednak pomyśleć kilka razy, gdzie postawić nogę. Nie polecamy wchodzić w śliskim obuwiu, ponieważ ta przeszkoda wymaga od większości z nas pochyłego ułożenia stopy przy pierwszym kroku. Co innego osoby z bardzo długimi nogami.

Wygodnie i bezpiecznie po skalnych płytach. Kominek do pokonania. Najtrudniejsze miejsce.

Później już zdecydowanie prościej. Szybko bezpowrotnie znikają łańcuchy, a po prawej ukazuje się Matka Boska wykuta w skale Zawratowej Turni. Zachowujemy jednak ostrożność ponieważ ścieżka jest mocno niewygodna (sporo małych kamyczków). Ostatnie metry przed przełęczą, to jednak już szerokie i bezpieczne piarżysko. Osiągamy upragniony Zawrat. Przepiękne widoki zapierają dech w piersiach i rekompensują trud włożony w zdobycie przełęczy.

Widok z góry. chodnikiem. Ostatnie metry.

Z przełęczy wspaniale widoczne tatrzańskie szczyty, choćby Walentkowy Wierch, Mały Kozi Wierch, Gerlach czy Mięguszowieckie Szczyty; jak na dłoni Zadni Staw Polski. Dalej można udać się na Świnicę lub Kozią Przełęcz albo zejść tą samą drogą lub niebieskim szlakiem do Doliny Pięciu Stawów Polskich.

Wejście od drugiej strony

Trasa Szlak Czas
Na Zawrat z Doliny Pięciu Stawów Polskich niebieski szlak 1h 45'



drogowskaz

Galeria zdjęć

Wyjście Widok. Widok z Zawratu. Widok z Zawrat. Szlak na Orlą Perć.. Drogowskaz. Zmarzły Droga do poręczy z klamer Żlebem. Wąsko Widok na żleb, którym przechodzimy.. wąsko. Łańcuchy. ścieżka. Droga. Najtrudniejsze  . od góry. wyżej Matka Boska wykuta w skale Zawratowej Turni.