Szlaki | |
Czas przejścia | 2h 45' |
Odległość | 5,5 km |
Najwyższy punkt | Starorobociański Wierch - 2176 m n.p.m. |
Różnica wysokości | 173 m |
Trudność | |
Ubezpieczenia | brak |
Zobacz też | Starorobociański Wierch Kończysty Wierch Jarząbczy Wierch Wołowiec |
Trasa | Szlak | Czas |
---|---|---|
Starorobociański Wierch (2176 m) Kończysty Wierch (2003 m) |
30' | |
Kończysty Wierch (2003 m) Jarząbczy Wierch (2137 m) |
35' | |
Jarząbczy Wierch (2137 m) Wołowiec (2062 m) |
1h 40' |
Wycieczka główną granią Tatr Zachodnich. Chyba najciekawsza spośród wszystkich możliwych w tej okolicy. Miejscami średnie trudności techniczne (przede wszystkim na odcinku między Łopatą a Wołowcem) i niebagatelne stromizny. Co więcej, kilka nadzwyczaj forsownych podejść. Zimą, a także wczesną wiosną przejście całym szlakiem bez odpowiedniego sprzętu może okazać się nad wyraz ryzykowne; nie tylko z uwagi na zagrożenie lawinowe.
Starorobociański Wierch (2176 m) - Kończysty Wierch (2003 m) | 30' |
Ze Starorobociańskiego Wierchu schodzimy w kierunku zachodnim. Dreptamy aktualnie nieco krętą, ale bezpieczną ścieżką po łagodnym zboczu (Gładka Ubocz). Dokoła wspaniałe widoki - w słoneczny dzień można dojrzeć Tatry Wysokie, a nawet Babią Górę. Niebawem mijamy trawersem specyficzne wzniesienie (za wierzchołkiem którego okazała przepaść). 10 minut później osiągamy Starorobociańską Przełęcz, z której Starorobociański Wierch przypomina piramidę. Tutaj krzyżują się szlaki: niejako nasz czerwony i żółty z Doliny Raczkowej na Słowacji.
W tym miejscy bardzo często można spotkać tatrzańskie kozice. Z przełęczy niesłychanie szybko zdobywamy Kończysty Wierch, mimo że maszerujemy mocno pod górę.
Kończysty Wierch (2003 m) - Jarząbczy Wierch (2137 m) | 35' |
Zejście z Kończystego Wierchu na Jarząbczą Przełęcz nie jest ani szczególnie skomplikowane, ani długie. Niekiedy przechodzimy przez niezbyt wybitne skałki. Tylko pokonanie jednej "mini-górki" wymaga od nas zachowania ostrożności (szczególnie gdy jest mokro i ślisko; w przypadku oblodzenia raczej nie obejdzie się bez stosownego sprzętu). Z Jarząbczej Przełęczy na Jarząbczy Wierch wchodzi się pół godziny. Początkowo kroczymy po wąskiej, ale solidnej i wygodnej ścieżce złożonej z kamieni wbitych w grań. Jest stosunkowo stromo. Za Kopą Prawdy (kolejnym szczytem, którego wierzchołek szlak wymija) wędrujemy płaskim odcinkiem.
Właściwe podejście na Jarząbczy Wierch rozpoczyna się niecałe 10 minut potem. Na szczyt wdzieramy się po silnie pochylonym zboczu. Niedługo docieramy do specyficznych skalistych bloków. Nietrudną i krótką wspinaczkę po nich trochę komplikuje żwir. Następnie podchodzimy chwilę po scalonych z podłożem kamieniach, pokonujemy jedną półkę i meldujemy się na Jarząbczym Wierchu.
Ze szczytu rozpościera się wspaniała panorama rejonów Doliny Jamnickiej (Słowacja) i Doliny Jarząbczej (Polska).
Jarząbczy Wierch (2137 m) - Wołowiec (2062 m) | 1h 40' |
Czeka nas teraz żmudne i powolne zejście z Jarząbczego Wierchu do Niskiej Przełęczy. Jest bardzo stromo, więc trzeba uważać. Strasznie przeszkadzają także luźne i drobne kamyki. Schodzimy zakosami. Od najbliższego rozwidlenia szlaków trasa staje się nieco mniej spadzista, jednakże "kłapiące stopy" mogą odpocząć dopiero na Niskiej Przełęczy, do której docieramy 25 minut później.
Dalej idziemy granią lekko w górę. Z lewej strony gładkie stoki, zaś z prawej niesłychanie urwiste. Mijamy Jarząbczą Rówień. Obchodzimy trawersem wierzchołek Łopaty (wcześniej średnio męczące podejście). Trawiaste zbocza tego szczytu są znakomite dla chwili wytchnienia. Potem maszerujemy w dół aż do Dziurawej Przełęczy. Szybko wyłania się niezwykle pochyłe i częściowo skaliste zbocze Wołowca. W pewnym momencie przechodzimy przez wyszczerbione bloki. Nagle z prawej strony pojawia się nad nami charakterystyczna ścianka, powyżej której znajduje się słynne "skalne okno". Jeszcze parę minut ostrożnie schodzimy, po czym wkraczamy ponownie na wygodną, poziomą ścieżkę. Wkrótce wychodzimy na Dziurawą Przełęcz.
Ruszamy na Wołowiec. Po pokonaniu niewysokiej górki szerokość trasy zmniejsza się do prawie niemożliwych rozmiarów. Ponadto po lewej naprawdę duża przepaść. Niebawem stajemy przed skalną, ukośną i pozbawioną jakichkolwiek uchwytów ścianką. Powoli i spokojnie schodzimy kilka metrów. Jest to najtrudniejsze miejsce na całym opisywanym szlaku. Wnet zauważamy tablicę upamiętniającą turystę, który zginął tutaj w 2004 roku.
Dalej szlak biegnie przez bardzo strome zbocze - niezawodny znak, że wierzchołek ostatniego szczytu już niedaleko. Wędrówka w górę jest jednak bardzo ciężka. Dodatkowo kroczymy po żwirze i obtłuczonych głazach. Czasem przechodzimy tuż przy osuwiskach.
Z Wołowca przepyszne widoki na całe Tatry Zachodnie i część Tatr Wysokich. Wrócić możemy przez Wyżnią Dolinę Chochołowską (skręt w prawo zielonym szlakiem tuż po zejściu ze szczytu) albo Grzesia. Obie trasy zaprowadzą nas na Polanę Chochołowską.